Thursday, May 2, 2013

Pachnący port

Nocny targ na Temple Street. Krewetki z chili i czosnkiem, małże, młoda kapusta pak choi, smażony makaron oraz bakłażan z czosnkiem...

Okazało się, że nasza M. nie może obejść się bez kotka naganiąjacego szczęście łapką i że jada krewetki tylko raz dziennie...

Razem ze wszystkimi tutaj ulegamy panice przed nową odmiana ptasiej grypy...

Wspinamy się razem z miastem w górę, by za chwilę schodzić w dół. Kluczymy w labiryncie kładek i schodów pomiędzy kolejnymi poziomami metropolii. Złorzecząc ciągniemy za sobą wózek...

Zwiedzamy Hongkong.

No comments: